Można wykorzystać do ciast, ciasteczek, placuszków, owsianek, zup, sosów, chleba, dań mącznych.
Można zamrozić i korzystać z tej dobroci przez cały rok (albo przynajmniej do momentu kiedy zapasy się nie skończą).
Puree z dyni powinno się znaleźć w każdym domu osoby zdrowo odżywiającej się.
I kilka słów o samej dyni:
– niskokaloryczna,
– źródło: witaminy A i B2, β-karotenu, potasu, wapnia, fosforu
– nie zwiera sodu (polecana jest w leczeniu nadciśnienia)
– działa odkwaszająco na nasz organizm
– wzmacnia układ odpornościowy
– po ugotowaniu nie traci cennych właściwości
– niewskazana dla diabetyków (ze względu na wysoki indeks glikemiczny);
– wskazana dla par starających się o dziecko (szczególnie polecana jest w jadłospisie Panów);
Lista zakupów:
– Na puree z dyni potrzebujemy jedną dynię (u mnie piżmowa).
Przygotowanie:
- Piekarnik nagrzewamy do 180-200 st C.
- Dynię myjemy i odcinamy ogonek. Następnie kroimy ją wzdłuż na 8 części.
- Kawałki dyni układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczeni (skórą do blachy).
- Dynię pieczemy 30-40 minut (do miękkości).
- Po upieczeniu pozbywamy się pestek i skóry.
- Miąższ blendujemy i przekładamy do pudełek/ słoiczków.
- Ja swoje zapasy zamroziłam, można również zapasteryzować.
Fit appetit!