Tym razem coś bezglutenowego :) W roli głównej – TAPIOKA ♥ I nie jak zazwyczaj w wersji puddingu. Tym razem w wersji mięciutkich placuszków z papierówką.
I muszę przyznać, że jak na razie ta wersja smakuje mi bardziej niż klasyczne placuszki z mąki pełnoziarnistej :)
Tapioka jest produktem pochodzenia roślinnego. To skrobia pozyskiwana z bulw manioku. Jest hipoalergiczna. Nie zawiera glutenu i szkodliwego cholesterolu, dzięki czemu mogą ją spożywać osoby chorujące na miażdżycę jak i różnego rodzaju alergie pokarmowe. Ponadto jest lekkostrawna i niskokaloryczna (zawiera niewiele białek i węglowodanów).
Lista zakupów (3-4 porcje)
- Tapioka, 2/3 szklanki
- Mleko, 1 i ½ szklanki
- Woda niegazowana, ½ szklanki
- Cukier brzozowy (ksylitol), 2 łyżki
- Ekstrakt waniliowy, 1 łyżka
- Jajka, 2 sztuki
- Mąka ziemniaczana, 2 łyżki
- Proszek do pieczenia, 1 łyżeczka
- Jabłko (kwaśne, u mnie papierówka), 1 średnie
- Olej rzepakowy/ kokosowy lub masło klarowane do smażenia
- Do podania: jogurt naturalny, miód, ulubione owoce (u mnie jeżyny i banan)
Przygotowanie:
- Tapiokę zalewamy mlekiem i dodajemy cukier oraz ekstrakt. Mieszamy całość. Odstawiamy do lodówki na całą noc.
- Rano tapiokę gotujemy ok 6-8 minut do momentu aż stanie się miękka i szklista. UWAGA! Koniecznie przypilnujcie gotującej się tapioki, żeby się nie spaliła (jak mi J).
- Po przestygnięciu ugotowanej tapioki dodajemy jajka i wodę – blendujemy do połączenia składników (nie do gładkiej masy!). Następnie dodajemy: mąkę, proszek do pieczenia, starte jabłko na grubych oczkach i mieszamy.
- Na rozgrzanej patelni z olejem/ masłem smażymy placuszki z obydwu stron do uzyskania złotego koloru.
- Podajemy z jogurtem, polane miodem i z ulubionymi owocami :)
Fit appetit!